Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Seria Dash 8 i de Havilland wracają na rynek!

infoair
07.06.2019 12:30
0 Komentarzy

Po latach nieobecności na rynku lotniczym wraca marka de Havilland, będą pod nią produkowane samoloty z linii Dash 8, projektu odkupionego od Bombardiera przez kanadyjskie Longview Aviation Capital Corp. – poinformowała firma w tym tygodniu.

Longview Aviation Capital (LAC), to działający od 2016 r. inwestor w kanadyjskiej branży lotniczej. Właśnie zakończył przejmowanie od Bombardiera programu Dash 8, rozpoczętego w listopadzie ub.r. Za produkcję turbośmigłowych samolotów, które w zależności od typu zabierają na pokład od 40 do 90 pasażerów odpowiada 1200 osób.

Lotnicza legenda

Razem z zakupem produkcji samolotów, LAC nabył również prawa do słynnej niegdyś marki de Havilland. Spółka z grupy LAC, Viking Air, która produkuje i remontuje turbośmigłowe Twin Otter i Beaver chętnie wykorzystywane w zimnych rejonach Ameryki Północnej, miała już prawa do składania i nazwy samolotów DHC, czyli De Havilland Canada. Do Viking Air należą też prawa do produkowania samolotów Canadair, używanych m.in. do gaszenia lasów.

De Havilland Aircraft of Canada Ltd. ma swoją siedzibę w dzierżawionym od Bombardiera kompleksie produkcyjnym Downsview w Toronto i otrzymała już wszystkie niezbędne certyfikaty.

Jak powiedział cytowany w komunikacie David Curtis, szef LAC, „kultowa marka de Havilland ma prawie sto lat tradycji, firma stworzyła jedne z najsłynniejszych samolotów w historii lotnictwa”.

100 lat historii

Nazwa De Havilland Aircraft Company Ltd. pochodzi od nazwiska Geoffreya de Havillanda, który na początku XX w. zaczynał od projektowania silników, ale zainteresował się wynalazkiem samolotu i zaczął budować własne. Brytyjski konstruktor zbierał doświadczenia z kolejnych projektów, ze służby jako pilot podczas pierwszej wojny światowej i w 1920 założył De Havilland Aircraft Company Ltd. Samoloty te były wykorzystywane zarówno przez lotnictwo cywilne jak i wojskowe. Jeszcze przed II wojną światową zakłady De Havilland miały filie w Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii.

Miłośnicy historii lotnictwa wojskowego znają samoloty de Havilland Mosqito, drewniane wielofunkcyjne dwusilnikowe samoloty wykorzystywane przez brytyjskie lotnictwo w II wojnie światowej zarówno jako bombowce, samoloty myśliwskie i samoloty transportowe. Mosquito był jednym z najszybszych maszyn w swoim czasie. Wykorzystano je m.in. z operacji „Jerycho”, której celem było zniszczenie murów więzienia w Amiens, aby mogli z niego uciec członkowie francuskiego ruchu oporu.

Już po wojnie w zakładach de Havillanda wyprodukowano pierwszy komercyjny samolot odrzutowy, Comet 1, którego prototyp wzniósł się w powietrze w 1949 r. W 1952 Comet 1 zaczęły być eksploatowane przez linie lotnicze, ale w ciągu roku trzy takie jednostki uległy katastrofom. Comet 1, jak się okazało, miał problemy z konstrukcją, także pozornie innowacyjne kwadratowe okna tworzyły problemy napięć w strukturze.

Comet 1 został wycofany z eksploatacji i gruntownie przeanalizowano jego problemy. Na podstawie tych doświadczeń zmieniono konstrukcję i rozpoczęto produkcję ulepszonych wersji. Jedna z nich to Hawker Siddeley Nimrod, samolot patrolowy RAF, używany do 2010 r. Hawker Siddeley to firma, którą de Havilland stworzył jako następcę De Havilland Aircraft Company Ltd.

Elektryczna przyszłość

Marka de Havilland stopniowo znikała z rynku. Firma została kupiona przez Boeinga Australia, zmieniła nazwę na Hawker de Havilland Australia, ale od 10 lat jest to już Boeing Aerostructures Australia. W Nowej Zelandii marka znikła, gdy w 1964 r. tamtejsza filia weszła w skład Hawker Siddeley International.

W Kanadzie DHC specjalizowała się w produkcji samolotów przystosowanych do trudności północnoamerykańskiego klimatu i terytorium, w pewnym momencie została kupiona przez Boeinga, potem przez skarb państwa, aż w końcu firma weszła w skład Bombardiera. Ten zaś, jeszcze w 2005 sprzedał prawa do DHC firmie Viking Air, która jest obecnie w portfelu Longview Aviation Capital Corp. Ta zaś, mając zarówno prawa tak do nazwy jak i do własności intelektualnej, oraz przejmując produkcję samolotów, postanowiła przywrócić markę de Havilland do życia.

Jak zwracał uwagę internetowy serwis Aviationcv.com, Bombardier przechodzi właśnie restrukturyzację. Jedną z większych decyzji była sprzedaż w ub.r. Airbusowi programu samolotów C Series, firma koncentruje się na samolotach dyspozycyjnych.

Innowacje powracają do marki de Havilland. DHC-2 Beaver są pierwszymi przekształcanymi w samoloty o napędzie elektrycznym. Pracuje nad tym Harbour Air, niewielka kanadyjska linia lotnicza, która eksploatuje m.in. sześcioosobowe Beavery i podpisała umowę z firmą magniX w sprawie opracowania w pełni elektrycznego silnika do tych samolotów, a testy odbędą się jeszcze w 2019 r.

Komentarze